czwartek, 2 lutego 2017

Szkolenie odpowiednie dla molosa

Molosy są psami specyficznymi. Zazwyczaj (choć zdarzają się wyjątki) nie wykonają polecenia właściciela bez namysłu, natychmiast i z radością jak np. owczarek niemiecki czy border collie. Molos musi to przeanalizować, zastanowić się czy ma to sens i czy mu się to opłaca i w ogóle czy mu się chce. A proces myślowy potrafi mu chwilę zająć.

Wybierając szkolenie dla molosa należy wobec tego wybrać mądrze i zwrócić uwagę czy szkolenie będzie odpowiednie dla psa tego typu. Czy prowadzący szkolenie uwzględnia, że odrębne rasy psów mogą wymagać innego podejścia.

Pierwszym etapem szkolenia dla młodego molosa powinno być psie przedszkole. Pozwoli ono na oswojenie się z obcymi ludźmi i psami oraz stanowi wstęp do dalszej nauki na bardziej zaawansowanym poziomie.

My wybraliśmy pierwsze szkolenie źle... Nie oznacza to, że złe było samo szkolenie. Z tego co zaobserwowaliśmy sprawdzało się w wypadku innych psów. Nie sprawdziło się dla Peruna. Po nim zdawał się zapominać wszystkiego czego do tej pory zdążyliśmy go nauczyć. Zaczął ignorować znane mu już komendy podstawowe takie jak siad czy leżeć. 

Drugie wybrane przez nas szkolenie odbywało się w większej grupie psów i trwało 3 miesiące (3 razy w tygodniu). Umiejętności, których psiaki się tam uczyły były tak dobrane, że możliwe było po ukończeniu szkolenia przystąpienie do egzaminu ZKwP (poziom PT1). Obejmowało naukę takich komend jak:

  • chodzenie na smyczy i bez smyczy
  • siadanie i warowanie z marszu
  • pozostawianie w pozycji siad oraz waruj
  • bieganie na komendę i przywoływanie do nogi
  • przynoszenie własnego przedmiotu
  • zmiana pozycji siad/waruj 

Dodatkowym plusem udziału w szkoleniu było wymęczenie psa bardziej niż po 2 godzinnym spacerze :). Wysyłek umysłowy rzeczywiście męczy psa bardziej niż fizyczny.

Molosa można wyszkolić należy jednak do tego odpowiednio podejść. Znaleźć coś co go zmotywuje. W naszym przypadku jest to jedzenie, zabawki czy aportowanie nie stanowią dla niego wystarczającej zachęty (do czego uparcie dążył szkoleniowiec na pierwszych zajęciach).

Osobiście polecam szkolenia, których program jest zgodny z ZKwP. Obejmuje on naprawdę przydatne umiejętności.

Najlepszy przykład na to, że molosa można wyszkolić znajdziecie poniżej - wykona on wszystko ale w swoim własnym tempie, bo molos nigdy się nie spieszy :). Na filmie pokazano spektakularny udział mastifa angielskiego Zeusa w konkursie agility, dla porównania filmik z pracoholikiem border collie ;).




W wypadku tych dużych psów należy poważnie zastanowić się przed rozpoczęciem szkolenia z obrony (IPO i obronnym). Właściciel powinien być w pełni świadomy możliwości swojego psa i cech przynależnych danej rasie. W wypadku niektórych z nich nie jest zalecane szkolenie w tym kierunku by nie rozbudzać w nich dodatkowo agresji. Poza tym zapanowanie nad ponad 60 kg psem może stanowić nie lada wyczyn i zakończyć się wyrwanym barkiem dla właściciela i obrażeniami u pozoranta. Pies przystępujący do szkolenia powinien być bezwzględnie posłuszny właścicielowi po podstawowym szkoleniu posłuszeństwa. Znakomicie powinny sobie poradzić np. Rottweilery czy Cane Corso. A rasy takie jak nowofundland nie nadają się na takie szkolenia ze względu na swoją wrodzoną łagodność (zdecydowanie lepsze byłoby tutaj szkolenie wodne na psa ratownika :)).

Część molosów trudno sprowokować do ataku czy rozdrażnić - mają one wysoki próg pobudzenia. Trudno je także powstrzymać, gdy już decydują się zaatakować i należy mieć to na uwadze przy szkoleniach obronnych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz